budyniowa (krówkowa) owsianka podana z kiwi, muesli i gorzką czekoladą
Prosto, zwyczajnie. Nie pamiętam kiedy ostatnio podczas gotowania owsianki nie dorzuciłam do niej owocu :P
Wczoraj jednak zebrałam się do klubu, bo bardzo nie chciało mi się siedzieć w domu. Poszłam w sandałkach, akurat się rozpogodziło, więc nie było problemu, a w pełnych butach na bank nie doszłabym nawet na najbliższy przystanek. Było fajnie, wytańczyłyśmy się :) Dostałam kilka razy w owego palca, z którego schodzi paznokieć i tym samym przybiłam gwóźdź do trumny, no ale to przecież w końcu jestem JA! Wróciłyśmy po 3 do domu, a mój zegar biologiczny zrobił mi pobudkę o 7... Tak więc zjadłam, wypiłam kawę, zaraz pójdę wziąć prysznic i leczyć palca na milionpięćsetstodziewięćset sposobów :D
Jak owsianki to tylko z owocami! <3 Pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńWczoraj zastanawiałam się nad kupnem budyniu o smaku krówki :-)
OdpowiedzUsuńPysznie :-D
http://libellule21.blogspot.com/
Warto jest się czasem wybawić i przetańczyć całą noc :) Pycha <3
OdpowiedzUsuńkrówkowaa <3
OdpowiedzUsuńmniam!
fajne tam czasen się wyrwać, wyszaleć gdzieś! :)
Najważniejsze, że zabawa się udała :)
OdpowiedzUsuńTak dawno nie jadłam kiwi, narobiłaś mi ochoty :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z palcem będzie lepiej ;*
wiecej takich nocy :* Pyszne sniadanko <3 !
OdpowiedzUsuńCzasem warto się trochę wytańczyć na parkiecie ;D
OdpowiedzUsuńA co do muffinek - myślę że z pewnością wyjdą z mąki pełnoziarnistej ;)