poniedziałek, 30 czerwca 2014

bo brzydko za oknem


jajeczna owsianka z jabłkiem, szpinakiem, kakao i lnem


Bez specjalnych dodatków, a tak bardzo mi smakowała... W taką pogodę wszystko, co ciepłe, jest dobre! :D

niedziela, 29 czerwca 2014

lekko sernikowa kasza

kasza jęczmienna z jabłkiem, cukinią, cynamonem, lnem, serkiem twarogowym i migdałami (potem)


Przepraszam za zdjęcia.
Na noc była u mnie kumpela, tak na spontanie ;) Wyspałyśmy się :D Poszłyśmy spać po północy, muszę wreszcie przestawić się na wakacyjny tryb życia.
Wczoraj pierwszy raz od tygodnia poćwiczyłam. Tego mi było trzeba!

sobota, 28 czerwca 2014

brokułowe pesto z łososiem

Dla odmiany wstawiam dzisiejszy obiad. 
Jako że jestem od pewnego czasu zdana na siebie w kwestii przygotowywania posiłków, próbowałam wykombinować coś na dzisiejszy obiad. Otwieram lodówkę i widzę w niej wędzonego na zimno łososia w plastrach. Sprawdzam datę i ups, jego żywot powoli dobiega końca. Trzeba coś wykombinować. Przemknęło mi przez myśl: zjem bułkę z łososiem i będzie dobrze, ale jednak nie, postawiłam na coś innego. A że fanką makaronu jestem to musiałam podać to w ten sposób. Banalne, może Was nawet śmieszyć, że to zamieszczam, ale bardzo mi to smakowało! :D

MAKARON Z BROKUŁOWYM PESTO I WĘDZONYM ŁOSOSIEM


-makaron pełnoziarnisty (u mnie świderki)
-kilka różyczek brokuła
-50g wędzonego na zimno łososia
-odrobina mleka (można pominąć)
-sól, pieprz, ząbek czosnku

Brokuła ugotować w osolonej wodzie, odcedzić. Dolać odrobinę mleka i zblendować na gładką masę. Dodać sól, pieprz, przez praskę przecisnąć ząbek czosnku i zagotować. Pod koniec gotowania (dosłownie ostatnie 30 sekund) dorzucić wędzonego łososia. W międzyczasie ugotować makaron al dente, odcedzić, podawać. Bardzo pasowałoby wierzch posypać jakimś aromatycznym serem, ale niestety nie miałam :(


piątek, 27 czerwca 2014

wakacyjnie

nocny krem: kasza jaglana, twaróg, banan, len i odrobina mleka, nadziany deserową czekoladą z orzechami



Cóż za zdjęcia... Wybaczcie :P
Już dzisiaj zakończenie, nadal nie mogę ogarnąć, kiedy ten rok szkolny zleciał. W oka mgnieniu dosłownie! A na wakacje planów żadnych. Nigdzie nie jadę, dlatego chciałabym chociaż znaleźć pracę i tym zająć się na co dzień, bo w innym wypadku wyczuwam nudę. Z jednej strony to nie cieszę się nawet z faktu wakacji, bo tak to przynajmniej spędziłam kilka godzin z klasą, a na okres 2 miesięcy nasze drogi się rozejdą, chociaż takie stęsknienie dobrze nam zrobi. Dam zregenerować się mózgowi i przygotować na ciężką harówkę od września, bo maturalna klasa to już nie przelewki.. :)

czwartek, 26 czerwca 2014

bez udziwnień

owsianka z cukinią, jabłkiem, kakao, budyniem czekoladowym i lnem



Pada i pada... Lubię deszcz (no, może nie w drodze do i ze szkoły), ale mam nadzieję, że to nie przeciągnie się zbyt długo, bo w końcu lato to lato i czekam na słońce. 
Chyba obciążyłam kolano w drugiej nodze, chcąc oszczędzać stopę. Już zaczyna mnie to kalectwo bawić :D

środa, 25 czerwca 2014

raw bananowy

raw krem gryczany z bananem, lnem i migdałami (zblendowanymi z masą)


Przez najbliższe niecałe 2 tygodnie będą zdjęcia takiej kiepskiej jakości, bo robione telefonem - pożyczyłam aparat. W związku z tym niekiedy też śniadania się nie pojawią, ale ja odwiedzać Was mam zamiar regularnie :) 
Raw bananowy był na mojej liście do zrobienia, także zrobiłam i stwierdzam, że jest lepszy od wersji jabłkowej ;)
Stopa nadal boli. Próbuję już wszystkiego: przykładam altacet, moczę w wodzie z solą bocheńską, smaruję maściami, już nawet apap łykam... I nic, nadal chodzenie sprawia mi okropny ból. Dzisiaj jeszcze muszę iść do szkoły i zastanawiam się jak ja tam dotrę. Ech, akurat na wakacje...

wtorek, 24 czerwca 2014

Earl Grey'em się zajadam i Ritterkę próbuję

owsianka na herbacie Earl Grey z jabłkiem, cytryną (skórka i sok), lnem, czekoladą i serkiem wiejskim


Tak mnie naszło jakoś na herbacianą ;) 
Promocja w Kauflandzie na Ritterki, nie mogłam nie skorzystać! Teraz pocieszam się tego typu rzeczami, bo naprawdę źle mi z siedzeniem na tyłku przez cały dzień... Nabyłam dwie: 
- deserową z orzechami
- mleczną z nadzieniem jogurtowo-truskawkowym i chrupkami ryżowymi


Jak nie przepadam za czekoladą z tego typu nadzieniem, tak ta mnie urzekła! Strzał w dziesiątkę, rewelacja :D

poniedziałek, 23 czerwca 2014

żeby kózka nie skakała...

kasza pęczak na krówkowym budyniu z jabłkiem, bananem, białkiem, lnem i migdałami



Wczoraj jednak poszłam pobiegać (tak, jestem uparta). Po śniadaniu jeszcze się położyłam, przysnęłam, potem pokrzątałam w domu i zobaczyłam, że zza chmur wyjrzało słońce, więc się zebrałam. Ciężko było na początku, w połowie złapał mnie deszcz, ale dałam radę :) Szkoda tylko, że teraz jestem kontuzjowana, a dokładniej - coś zrobiłam sobie ze stopą i cholernie boli, gdy chodzę. A teraz przede mną sporo załatwiania, bo do sanepidu muszę lecieć, CV roznosić... Dlatego zaopatruję się w maści łagodzące ból i już niebawem pędzę na autobus do sanepidu!

Wczoraj także byłam z siostrą i szwagrem na zakupach, promocji co nie miara :D Tym bardziej mam motywację do szukania pracy.

niedziela, 22 czerwca 2014

greckim jogurtem połączone


owsianka z jabłkiem, cynamonem, lnem, jogurtem greckim i kokosanką



Pierwszy raz jadłam jogurt grecki. Kupiłam nowość Piątnicy, czyli wersję odtłuszczoną, bo słyszałam o niej wiele dobrych opinii. Faktycznie, fajny :D Odpowiednia konsystencja, lekko kwaskowaty smak. Jestem na tak ;)
Miałam w planach iść pobiegać z rana. Nie poszłam, poniekąd z lenistwa. W ciągu dnia mogę nie mieć możliwości się wyrwać. I w takich sytuacjach właśnie jestem na siebie zła, bo zawodzę

sobota, 21 czerwca 2014

bez zbędnych kombinacji


kasza jaglana z truskawkami, jajkiem, lnem, otrębami i migdałami (potem)



Śniadanie poimprezowe, bo o 3 wróciłam z 18stki znajomej i jak na mnie przystało - nie mogłam się wyspać.. :)
Dziękuję za wczorajsze tchnięcie we mnie siły. :*

piątek, 20 czerwca 2014

brownie znów, tylko inaczej

owsianka ze szpinakiem, brzoskwinią z puszki, serkiem wiejskim, kakao, lnem, gorzką czekoladą i dżemem z czarnego bzu



Wczoraj miałam gorszy dzień. Jednak zleciał szybko, ale tak niekiedy jest. Porażkę zdarza mi się odczuwać o wiele bardziej, przejmować pierdołami, za dużo myśleć, zbytnio martwić. I wtedy wszystko jest jednym wielkim problemem. Ale walczę z tym. Walczę, bo lubię pokonywać własne słabości, chociaż to cholernie trudne. Znowu się uzewnętrzniam, znowu marudzę. Przepraszam, ja po prostu wciąż się staram.

Odpowiedzi na oferty pracy wysłane, aczkolwiek jakoś tego nie czuję, żeby się udało... Większość wymaga ukończonych 18 lat, ja urodziny mam dopiero we wrześniu. Książeczkę sanepidowską aktualnie wyrabiam, przydałoby się COKOLWIEK!

czwartek, 19 czerwca 2014

jęczmienne buraczane brownie

kasza jęczmienna z jabłkiem, burakiem, kakao, lnem, ricottą i gorzką czekoladą (potem)




Bo burak po obiedzie tak leżał i leżał... To się nad nim zlitowałam. Ze wszystkich buraczanych brownie, jakie jadłam, to podeszło mi najbardziej ;)

Ależ mam zakwasy! Wczoraj miałam dzień z serii "gastro" jak ja to nazywam, czyli masz na coś ochotę, ale nie wiesz na co, więc jesz i jesz i nie umiesz poskromić apetytu (taak, dziewczynom też zdarzają się takie dni, niektórym bardzo często) :P Miałam po tym zbyt dużo energii. Po ostrzejszym treningu poszłam na godzinny spacer, a pod wieczór poszłam pobiegać, na spontanie. Było świetnie.
Tak nawiasem, przydałby mi się chyba odwyk od kaszy manny :P Od jakiegoś czasu codziennie jem ją na kolacje z jajkiem. Chciałabym kupić razową lub orkiszową, ale nie mogę u siebie nigdzie jej znaleźć, choć pewnie cena i tak ścięła by mnie z nóg.

środa, 18 czerwca 2014

budyniowy pęczak + pytania o OLEJ LNIANY


budyniowa (krówkowa) kasza pęczak z cukinią, lnem, ricottą i czekoladą


Dawno nie jadłam pęczaku, a przecież to jedna z moich ulubionych kasz... ;)

Mam pytania do osób spożywających olej lniany: 
- Z jakiej firmy stosujecie? Ja mam eurolen, ale zastanawiam się, czy jest on odpowiedni ze względu na opakowanie... Z mamą przy wyborze kierowałyśmy się krótszym terminem ważności, bo ponoć im krótszy tym lepszy, ale nie znamy się za bardzo.
- Do czego, oprócz polewania sałatek, go stosujecie? Nie mam pomysłu jak w inny sposób przemycić go do codziennej diety, a przy moich problemach z gospodarką hormonalną i lekkich spustoszeniach w organizmie po diecie jest wskazany.

wtorek, 17 czerwca 2014

prostota

owsianka z jabłkiem, cynamonem, rodzynkami, dżemem, ricottą i czekoladą



Wolne od szkoły dziś mam, ale i tak wstałam jak zwykle za wcześnie, więc poszłam biegać. Świeci słońce, jest lekki, orzeźwiający wiatr - tak lubię ;)

poniedziałek, 16 czerwca 2014

truskawki i białka w zapasie mam

prażona kasza manna z truskawkami, ubitymi białkami, otrębami, lnem, migdałami i ricottą




Truskawki jakoś tak najfajniej komponują się wg mnie z kaszą manną. Ta była jeszcze solidnie podprażona, więc jej smak naprawdę był intensywny ;)
Wczoraj już zrobiłam regenerację. I poszłam z rodzicami na spacer, czasem fajnie jest tak spędzić niedzielę.. ;)

niedziela, 15 czerwca 2014

jaglanka i o bieganiu

kasza jaglana z jabłkiem, cytryną (skórką i sokiem), lnem, otrębami, cynamonem, ricottą, migdałami i dżemem z czarnego bzu



Robienie sobie dnia wolnego jest cholernie ciężkie. Suma summarum byłam wczoraj biegać, stosunkowo niedawno po zamieszczeniu posta. W głowie ułożyłam trochę inną trasę i chciałam ją wypróbować. Ma ok. 10,6km, więc moim tempem wyszła mi niecała 1h. Czy było ciężko? A jakże. Irytuje mnie fakt, że muszę się podczas sportu często sama przekonywać, że nie wolno mi się poddać, że ból fizyczny jest do zniesienia, że nie mogę się na nim skupiać, a myśli mam uwalniać. Byłoby mi o wiele łatwiej, gdybym umiała to robić... 
Wczoraj w ogóle jakoś fajnie dzień mi upłynął... ;)

sobota, 14 czerwca 2014

na zwyczajną owsiankę nadszedł czas

owsianka z bananem, kakao, serkiem wiejskim i czekoladą





Bo się stęskniłam za zwykłą owsianką, a że temperatura trochę spadła i wreszcie jest czym oddychać to korzystam i jem ciepłe śniadanie. 

Po 5 dniach treningów (lepszych i gorszych) bardzo czuję mięśnie nóg. Powinnam dziś odpocząć? Być może, ale.. czy zasłużyłam? Czy to nie wymówka? To jest ten problem, że nigdy nie wiem, a potem wyrzuty sumienia, że nic nie zrobiłam...

piątek, 13 czerwca 2014

tego jeszcze nie było!


pełnoziarniste placki z sosem truskawkowym; koktajl truskawka-mrożony szpinak (brak na zdjęciu)



-50g mąki pszennej pełnoziarnistej
-jajko
-ok. 100ml mleka
-płaska łyżeczka lnu mielonego
-słodzidło
Mąkę przesiać, dodać jajko i mleko, zmiksować. Dosypać len, wymieszać łyżką i odstawić na ok. 15 minut. Smażyć.

To moje pierwsze placki od nie pamiętam kiedy, więc wybaczcie niedociągnięcia i średnią estetykę :D 
Wychodzę z założenia, że len pasuje niemal do wszystkiego - i w tym przypadku mnie nie zawiódł, bo fajnie zagęścił z początku ciut za rzadką masę.

czwartek, 12 czerwca 2014

zimny pudding jęczmienny


nocny pudding jęczmienny z jabłkiem, cukinią, kakao, lnem, otrębami, dżemem z czarnego bzu i migdałami

- 50g kaszy jęczmiennej
- pół dużego jabłka 
- pół cukinii

- czubata łyżeczka prawdziwego kakao
- łyżeczka lnu
- łyżka otrębów
- 50ml mleka+łyżeczka budyniu

Kaszę gotować, a pod koniec, gdy już zostanie mało wody, dodać coś do posłodzenia, kakao i jabłko. Chwilkę podgotować, potem całość zblendować. Postawić na gaz, wrzucić cukinię, otręby, len i mleko z rozmieszanym budyniem, po 2 minutach przelać do miseczki. Poczekać, aż ostygnie i włożyć na noc do lodówki.


Rano otwieram oczy, mam ochotę dalej iść spać, ale myślę: NIE! Wkładam buty i biegnę przed siebie, chociaż było cholernie ciężko. Nogi odmawiały posłuszeństwa, buntowały się co rusz, a w głowie myśli "nie wysilaj się, przecież nie musisz". Nie prawda, muszę, a raczej - chcę. Więc biegnę, może nie w zachwycającym tempie, ale jednak. Miało być luźne pół godzinki, wyszło 45 minut. Jest cudnie :)

środa, 11 czerwca 2014

RAW krem po raz pierwszy


raw krem z kaszy gryczanej z jabłkiem, cynamonem, migdałami i serkiem wiejskim



Miałam go dłuuugo w zakładkach, ale notorycznie o nim zapominałam. Wreszcie zrobiłam, bo natknęłam się na niego w poszukiwaniu inspiracji na zimne śniadanie. Najbardziej specyficzny smak, jaki ostatnio dane mi było spróbować. Nawet struktura nietypowa. Oceniam pozytywnie, bo lubię szalone rzeczy :D

Wczoraj nie wyleżałam zbyt długo nad jeziorem. Niecała 1h na słońcu to dla mnie i tak wyczyn.
Podczas ćwiczeń musiałam kilka razy omijać rundy, bo po prostu słabłam. Kurcze, kiedyś znosiłam upały o niebo lepiej. Może to przez hormony?

wtorek, 10 czerwca 2014

owsianka z patelni

jogurt naturalny z jabłkową owsianką z patelni z syropem klonowym, dodatkowym startym jabłkiem z cynamonem




Coś takiego na spontanie wymyśliłam, miało być musli z patelni, ale płatki zalałam wodą, by troszkę zmiękły i lekko podsmażyłam.
Takie upały to dla mnie mordęga, nie lubię skrajnych temperatur, bo mój organizm fatalnie je znosi. Dzisiaj z dziewczynami idziemy się opalać, więc zwalniam się po 4 lekcjach. Mam nadzieję, że się nie spiekę ;) Chociaż wiem, że potem ból głowy już mam gwarantowany, jak zwykle po dłuższym przebywaniu na słońcu.
Wczoraj ledwo wzięłam się za trening nawet, a o bieganiu nie ma mowy, bo nie ma czym oddychać. Jednak jestem człowiekiem stworzonym do życia w temperaturach 20-25 stopni :D
Żołądek dalej pobolewa, staram się ukoić go kroplami - kto wie, może pomogą. OBY.