piątek, 3 kwietnia 2015

325. orkiszowo, marchewkowo, piernikowo

Późnym wieczorem placki smażę*, w całym domu pachnie jak na święta Bożego Narodzenia przez przyprawę do piernika, a jak się wyjrzy za okno to w sumie zapominając o rzeczywistości można by pomyśleć, że niebawem Wigilia.
Wczoraj się nie popisałam-ale mówi się trudno i żyje się dalej, więc dzisiaj walczę, szukam tej silnej strony swojej osobowości i choć wiem, co powinnam zmieniać, to jakoś nie umiem się zebrać, by rozpocząć rewolucje, bo... nie chce mi się i już. Ale dzisiejszy dzień będzie na plus. Zobaczycie, udowodnię to, jutro będę dumna!
*rano śpiących domowników nie chcę budzić, a pospać tak długo jak wczoraj nie miałam zamiaru, bo dzień był jakiś krótki i leniwy taki, a ja długo opuchnięta.

orkiszowe placki piernikowe z marchewką i daktylami, podane z twarogiem wymieszanym z waniliową śmietanką Walden Farms 

PRZEPIS
-średnia marchewka
-kilka daktyli
-średnie jajko
-45g mąki orkiszowej
-łyżeczka lnu
-przyprawa do piernika
-szczypta proszku do pieczenia
Marchewkę zetrzeć jak kto lubi (ja miałam misz-masz, czyli startą drobno i grubo), dodać do niej jajko, przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia, przyprawę do piernika i len. Wszystko dobrze wymieszać, jeśli będzie za gęste to rozrzedzić (u mnie lekko gazowana woda). Daktyle opłukać na sitku gorącą wodą, potem pokroić i wrzucić do masy. Smażyć pod przykryciem na dobrze rozgrzanej patelni, najlepiej na odrobinie tłuszczu (jako fanka maślanego posmaku dodałam do masy pół łyżeczki roztopionego klarowanego masła-genialne).

ASK

16 komentarzy:

  1. Uwielbiam marchewkowe placuszki! :D
    Dziękuje za wczorajsze słowa :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah ,no to wiosenna pogoda nas w tym roku bardzo rozpieszcza xD
    Jestem ciekawa tej twojej ''małej rewolucji"

    OdpowiedzUsuń
  3. Marchewkowe porywam bez zastanowienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewolucja też przyjdzie w odpowiednim momencie. A wtedy już wszystko pójdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki, żeby dzisiejszy dzień był doskonały :)
    A sama na własnej skórze przekonałam się nie raz, ze od rewolucji lepsza jest systematyczna, spokojna praca, choć cierpliwości czasem brak i to właśnie bywa zgubne.
    /wiesz, ze ja też się dziś obudziłam z ochotą na takie Wigilijne smaki? ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętaj, że raz pod górkę, a raz z górki! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierniki całym rokiem na plus ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Piernikowe na Wielkanoc, haha:D

    OdpowiedzUsuń
  9. marchewkowe musze na dniach zrobić już kuszą mnie od dawna! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Usmażyłaś wieczorem, a rano co?
    Marchewkowe to te najlepsze ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjęłam z lodówy i zjadłam, były cudownie zbite :)

      Usuń
  11. Mi przeszkadza to, że czasami muszę przygotowywać wszystko wieczorem, bo rano rodzinka śpi... Przecież nie trzeba robić od razu rewolucji! Wystarczy mały (wielki) krok ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja to lubię najbardziej takie ciepłe, świeże, prosto z patelni :D Ale jak wstaję to albo już wszyscy po śniadaniu, albo nikogo nie ma - także na szczęście nie muszę się martwić, że kogoś obudzę tym rannym smażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Marchewkowe jadłam raz, na wytrawnie, ale słodka wersja kuuusi! :)

    OdpowiedzUsuń