bananowy krem pęczakowy z lnem, serkiem wiejskim (również w środku) i gorzką czekoladą
Znów blenduję... Wybaczcie, ale korzystam, że rano mogę sobie pohałasować ;) Niefotogeniczny ten krem niestety, ale smak rekompensuje wszystko!
Przestaję schematycznie i bezpiecznie jeść. Na kolację robię to, na co mam ochotę. Nie wchodzę na wagę, nie inspiruję się zdjęciami dziewczyn z internetu, które propagują skinny. Nie zmuszam się do ćwiczeń, gdy nie czuję się na siłach. Dziwnie mi, taki mały powrót do normalności...
Ja dziś też blenduje od samego rana :-)
OdpowiedzUsuńSuper że nie przejmujesz się kaloriami i dodatkowymi gramami na wadze. Bo one nie są najważniejsze, Przecież każdy ma ochotę na coś słodkiego, chwilę oddechu od ćwiczeń. Liczę że już tak pozostanie i będę mocno trzymać kciuki :*
Znowu krem i znowu mam apetyt. Może jutro? Też zawsze się cieszę, jak rano mam wolną chatę i mogę hałas w kuchni robić. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Ci życzę w dążeniu do normalności. Czuj się dobrze i tyle!
krem, banan, wiejski!
OdpowiedzUsuńto musiało być mniam! :)
Szczerze, to blender jest chyba rzeczą, której używam w kuchni najczęściej :)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że dobrze robisz. Świetne postanowienie. Te wszystkie thinspirations więcej złego robią niż dobrego.
Ten powrót do normalności to wspaniały krok w dużo lepszą przyszłość ;)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się ostatnie zdania! :) Brawo! :*
OdpowiedzUsuńKrem bombowy! <3
OdpowiedzUsuńWiesz, że wszystko co napisałaś na dole u mnie się zgadza i też musze to zmienić, bo bedzie źle ;/
Nie no to wyszło super <3 Bardzo wazne i dobrze powiedziane slowa , trzeba jesc by odzywiac organizm i cwiczyc wtedy kiedy sie na prawde ma na to ochote nie mozna się zmuszac <3 Trzymam kciuki <3
OdpowiedzUsuń