na niepogodę i głód
budyniowy pęczak z cukinią, lnem, otrębami, migdałami i serkiem wiejskim
Głodna jak wilk wstałam, przywitałam najpierw dzień jabłkiem, a on odwdzięcza mi się.. deszczem. Szaro, buro - na myśl o wyjściu z domu mam ochotę krzyczeć, gryźć i kopać, no ale cóż, trzeba. Cieszmy się jednak, że na zewnątrz jest świeżo, chłodno, bo upałów to jeszcze będziemy mieć dosyć ;)
Wczorajsze kciuki pomogły. Nie chcę zapeszać, ale na min. 60% to chyba napisałam :D Dzięki!
Ale kusicie tym pęczakiem . A ja tak bym chciała choć łyżkę zjeść :(
OdpowiedzUsuńGratuluję :*
Pęczak z cukinią? Nie próbowałam, nie jadłam. Kusisz takim połączeniem :D
OdpowiedzUsuńI znowu zapomniałam o moich cukiniowych planach... A tu kolejna pyszna propozycja. :)
OdpowiedzUsuńJaką ja mam nadzieję, że te upały faktycznie nas jeszcze pomęczą!
takiego połączenia jeszcze nie jadłam!
OdpowiedzUsuńale jak budyniowy to na pewno pyszny! :D
Kusisz tym pęczakiem, a ja go wieki nie jadłam na śniadanie!
OdpowiedzUsuńhm, ja tam mam ochotę zawinąć się w koc a nie kopać, ale to może kwestia charakteru :D i fakt- uapły zdążą jeszcze zmęczyć
OdpowiedzUsuńpęczak ostatnio jem w takich ilościach, że po prostu gotuję cały gar na raz, bo i po co co chwila nowe porcje gotować?
A mnie jakoś ta pogoda nie denerwuje. Truskawki mnie cieszą ;D
OdpowiedzUsuńOj tak tak tak mniam <3
OdpowiedzUsuń