budyniowy pudding ryżowy z nektarynką, cynamonem, syropem klonowym i nerkowcami
-50g brązowego ryżu
-100ml mleka
-łyżka budyniu + łyżeczka lnu
Ryż zagotować w wodzie, a gdy wchłonie płyn (lub ewentualnie wylać nadmiar), wlać mleko z budyniem i lnem, chwilę pogotować. Jeść od razu lub, jak ja, wsadzić na noc do lodówki.
Wczorajszy dzień udany. Cały nad jeziorem, ale nie leniwy - łącznie zrobione 25km (bieg+chodzenie). Przy okazji trochę się opaliłam :)
A dziś.. już po treningu, zaraz znowu nad jezioro, a wieczorem zapewne znów dam się pochłonąć czytaniu.. ;)
A jak tam stawy kolanowe?
OdpowiedzUsuńRóżne humorki mają, raz lepiej, raz gorzej. Po wczorajszym dystansie jednak nie cierpiałam za bardzo :)
UsuńRyż mnie prześladuje, bo tak dawno go nie jadłam!
OdpowiedzUsuńpudding z ryżu chodzi za mną od dawna, zapisuję go i wkrótce go robię :D
OdpowiedzUsuńoo aktywne u Ciebie i pozytywnie widzę :*
"ebuczek" ?; ;D
OdpowiedzUsuńwiadomka :D
UsuńW ruchu najlepiej się opala :D
OdpowiedzUsuńSmacznie <3
To jest według mnie najlepszy pudding , zaraz po tym z manny <3
OdpowiedzUsuńŁadny dystans pokonałaś , nie zaprzeczą wcale ;)
No, gratuluję dystansu! :P Śniadanie pyszne!:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nutkaciszy.blogspot.com
truskawkowa-fiesta.blogspot.com
Ja ryżu jeszcze na słodko nie jadłam ;) muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńKocham ryż z jabłkiem!
OdpowiedzUsuńPiąteczka za ten ryż :D
OdpowiedzUsuń