Kiedyś, kiedy jeszcze obserwowałam śniadaniową blogosferę z ukrycia, aczkolwiek już wtedy nałogowo, trafiłam na przepis Sylwii. Jabłkowe lane kluski zawojowały wszystkimi ;) Dzisiaj myślałam, co by tu wykombinować, a wiedziałam jedno-coś na ciepło, bo nie wiadomo, czy kolejne poranki nie będą o kilka stopni cieplejsze i przyjemniej będzie jeść śniadanie prosto z lodówki. Kiedyś już do tych klusek podchodziłam, ale raczej wyszła jabłkowa papka :P Teraz.. wyszły idealnie. W końcu z mąki orkiszowej, z niej wszystko wychodzi ;)
orkiszowe jabłkowe lane kluski z cynamonem na mleku
PRZEPIS
-40g mąki
-małe jabłko lu 1/2 średniego
-małe jajo
-łyżeczka lnu mielonego
-szklanka mleka
-cynamon (duuużo!)
-słodzidło
Jabłko zetrzeć na dużych oczkach, dodać mąkę, jajo, len, cynamon i słodzidło (opcjonalnie). Wymieszać, odstawić na kilka minut. Zagotować mleko (u mnie mleko z wodą), dodać słodzidło i gdy już będzie się gotowało, nakładać masę (ok. łyżeczka na kluskę). Gotować do wypłynięcia klusek.
A na dokładkę zaległy z kiedyś tam obiad, który powtarzam notorycznie...
pęczotto z ciecierzycą i indykiem
-kasza pęczak
-trochę indyka (u mnie gotowany z rosołu, mało)
-ciecierzyca gotowana/z puszki
-mrożona marchewka z groszkiem
-por
-suszone pomidory w oleju
-kurkuma, pieprz, sos balsamiczny (opcjonalnie)
CZY KTOŚ Z WAS MIESZKA/MIESZKAŁ LUB MA ZAMIAR MIESZKAĆ W AKADEMIDKU?
Mam masę wątpliwości, sama w wielkim mieście, którego nie znam...
Kluseczki <3 Dawno ich nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńNo to się zgłaszam. Mieszkam w mieście, które (pomimo Orlenu!) jest niezbyt "uniwersyteckie" czy "wielce miastowe", więc na studiach (tylko i wyłącznie) pozostanie mi akademik. Ewentualnie jakaś vege-komuna ;D
OdpowiedzUsuńPamiętam moje kilka dobrych podejść do tych klusek :D Ale kiedy już się je opanuje, uzależniają!
OdpowiedzUsuńI ja muszę spróbować tych kluseczek.. jak tylko będzie zimniej lub wyciągnę po całej nocy z lodówki :D
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o lanych kluseczkach! Muszę zrobić na dniach :)
OdpowiedzUsuńJa mam wiele znajomych na roku w akademiku, i pewnie to zależy od tego na jakich ludzi trafisz w pokoju itp.. Bo u nas akurat są akademiki, w których w jednym pokoju są 3 osoby i wiadomo, że to jest problematyczne, zwłaszcza jak mieszkasz z osobami, których nie znasz, bo mogą okazać się super lub nie :) Ale z drugiej strony ja mam mieszkanie i też nie jestem zachwycona,więc.. :D Zawsze są jakieś plusiki i minusiki :D
OdpowiedzUsuńDziś też u mnie kluchy na mleku - uwielbiam!
OdpowiedzUsuńA obiad uzależniający, mnie uzależni jak spróbuję ! :D
Niezawodne kluski, uwielbiam! :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszły! ;)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu! ;)
Jabłkowych klusek nie robiłam, może czas spróbować :)
OdpowiedzUsuńObiad - jeden z moich ulubionych :)
ale się dziś zgrałyśmy z kluseczkami :D
OdpowiedzUsuńa ten obiad, tak smakowicie wygląda (:
każdy chyba zaczynał od bloga Sylwii : ) kluseczki faktycznie idealne ! muszę je kiedys zrobic, rzadko się u mnie pojawiaja ;) a obiad wygląda strasznie apetycznie :)
OdpowiedzUsuńco do akademika, nie mieszkałam, ale chyba bym się nie odnalazła - choc to zalezy głownie od wspollokatorów...
Nie wiem, jak moje życie będzie wyglądało na studiach, ale akademik to ostateczna ostateczność - była, widziałam i nie chcę. Nie wyobrażam sobie pracy w małym pokoju z trzema łóżkami, więc będę się starała jak najbardziej tego uniknąć. Ale nie żebym odradzała, po prostu czuję, że to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńGdzie się wybierasz na studia? :)
Wlaśnie też średnio sobie wyobrażam mieszkanie z 3 osobami w tak małej przestrzeni, jaką zwykle oferują akademiki.. Zanim bym się przyzwyczaiła to już kończyłabym pewnie licencjata.
UsuńMyślałam nad Wrocławiem, a Ty? ;)
Ja się kieruję na Kraków, przynajmniej takie mam plany na tą chwilę... Wrocław odpada, bo tam modelka na egzaminie, choć główny szkopuł to akurat odległość ;)
UsuńW sprawie akademika nie pomogę, bo nie korzystałam. Wiele zależy na kogo się trafi i czego samemu się oczekuje po takim miejscu :P
OdpowiedzUsuń100 lat klusek nie jadłam, będzie trzeba zrobić :]
Haha, identyczna szklanka (a raczej szklanica) stoi teraz przede mną, obok klawiatury. Ma tylko nieco inną zawartość, bo owoce z jogurtem ;) Je się z niej wygodniej niż z miseczki, bo jest za co złapać XD
OdpowiedzUsuńKLUUUUUUUUUUUUSKI <3 największe comfort food na świecie, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńmój brat mieszka w akademiku- ale to facet, więc wiesz mu jest łatwiej, dzielenie łazienki czy toalety nie sprawia mu większego problemu, tak samo jak kuchni czy jakiś syf w pokojach. Ja bym nie dała rady brać prysznica zasłonięta jakąś ceratą :D
druga rzecz to ludzie, w pierwszym roku trafił na 2 hazardzistów którzy urządzali w pokoju rundki pokera więc warunki do nauki ekstra! Oczywiście imprezy są spoko, ale imprezowanie dzień w dzień to nie dla mnie i chyba bym nie dała rady :D
kluseczki <3 jabłkowe uwielbiam ! a jak z cynamonem to już w ogóle bajka <3
OdpowiedzUsuńja w akademiku nie mieszkałam, jednak mam znajomych na studiach i generalnie zachwalają akademiki tylko ci, którzy średnio przykładają się do nauki. Jeżeli myślisz poważnie o studiach to znajdź sobie jakiś pokój.
OdpowiedzUsuńno ja nie wiem co tu wybrać *.*
OdpowiedzUsuńPorwałabym to pęczotto :D Dobrze, że mam jeszcze ciecierzycę!
OdpowiedzUsuńStrasznie kusisz tymi kluskami, ale 'surowe' mleko + ja = katastrofa :c
Mieszkam teraz w akademiku, ale od przyszłego roku coś mam zamiar wynająć. Na pierwszym roku jak mieszkałam w 3 osobowym pokoju z dziewczynami to było okej, teraz jak mieszkam z facetem to już gorzej. Jednak chcemy mieć trochę prywatności.
OdpowiedzUsuńJa też mam dylemat co wybrać ... bardziej ciągnie mnie ku mieszkaniu, ale kurda sama nie będę płaciła za czynsz ;/ Na szczęście w Łodzi jest nowy i dość nowoczesny akademik z 2-osobowymi pokojami i nawet siłką xD Jeszcze trochę czasu jest niby, ale chyba powoli trzeba się zastanawiać na tym fantem ...
OdpowiedzUsuńAle mi ochoty na kluchy narobiłaś! A ja Ci doradzać nie będę, bo studia to jeszcze hen hen daleko mam :P
OdpowiedzUsuń