środa, 4 marca 2015

4/31 naleśniki z kaszy

Zrobiłam! Ba, nawet nie było tak źle :D Trochę sprytu i wychodzi, jestem dumna. Jedno z lepszych śniadań ;) I lody boskie.
Od razu zaznaczam, czemu tylko 2 orzechy... Włoskie kiepsko znosi mój żołądek, ale mózg doskonale, więc mogę sobie pozwolić tylko na odrobinę. A dzisiaj 2 testy, proszę o kciuki :D

cynamonowe naleśniki gryczane z kremowymi lodami bananowymi z sosem czekoladowym Walden Farms; orzechy włoskie

PRZEPIS
-60g niepalonej kaszy gryczanej
-1/3 szklanki wody
-odrobina stewii i cynamonu
Kaszę na noc zalać wodą. Rano odsączyć, przełożyć do miski, wlać wodę i resztę składników. Zblendować na gładką masę, smażyć (można bez tłuszczu na dobrej patelni).
Podane z zamrożonym bananem zblendowanym z twarogiem i lnem :)



Znowu ten moment. Znowu chęć, by rzucić wszystko, by przestać się starać, bo po co. Czasem to kocham, czasem nienawidzę, ale chyba bardziej jednak kocham. Tylko to bolesna miłość jest. Przechodzenie przez granicę bólu, padanie bez siły, zmuszanie się dzień w dzień. Ale przecież nie ma czegoś takiego jak taryfa ulgowa. Nie dla mnie, bo trochę luzu rujnuje wszystko. Więc co pozostaje? Walczyć. Zero czasu na cokolwiek, dzień stricte zaplanowany, chociaż czasem wkradnie się odrobina lenia i ciężko go wypędzić. Bez przeszkód nie ma radości. Bez przeszkód nie ma celu. Bez porażek nie ma sukcesów. A bez sukcesów nie ma nic sensu, bo każdy po cichu liczy na to, że cośtam przyniesie mu kiedyś korzyść.
Polemika z samą sobą, ze swoimi myślami - chyba tego potrzebowałam. Na dobre wyszło ;)

17 komentarzy:

  1. Kolejne słowa idealnie trafiające we mnie, dziękuje Ci :)
    Naleśniki + lody= NIEBO <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się w końcu za nie zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja muszę zrobić do nich kolejne podejście, bo pierwszy raz zakończył się tragicznie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Już długo czaję się na te naleśniki, muszę je w końcu smażyć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Walcz kochana, ja będę trzymała kciuki, poddawać się nie można nigdy!
    Naleśniki z kaszy... Kiedyś je zrobię, ale na razie niech czekają :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale mi zrobiłaś ochoty na naleśniki! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo, muszę spróbować wersję gryczanych :D świetnie wyglądją:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastycznie wyglądają i to z lodami <3
    Takie prawdziwe to co napisałaś, obojętnie czy piszesz o czymś konkretnie, czy ogólnie.
    PS. To nie są dwa orzechy, jest jeden xD

    OdpowiedzUsuń
  9. naucz mnie takie robić, bo ja jestem pewna, że mi nie wyjdzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślałam, bo łajza ze mnie, ale było ok :D

      Usuń
  10. Prawda że przepyszne? :) Tak mi zasmakowały że jem również na kolację :)
    Taka biedotka trochę u Ciebie z tymi "orzechami"... :(

    OdpowiedzUsuń
  11. naleśniki, lody, sos, nie za dobrze Ci? :D
    walcz, jesteś silna :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyglądają obłędnie idealnie i obłędnie smakowicie. Znowu ktoś kusi mnie naleśnikami. Wy chyba chcecie żeby je sobie w końcu usmażyła ;D :* !

    OdpowiedzUsuń
  13. sądzę,że przelanie swoich myśli jest zbawienne, tak więc od czego jest blog? ;)
    naleśniki z lodami? to jest właśnie to, czego mi trzeba!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wyglądają baaardzo apetycznie :-)
    Koniecznie muszę wypróbować przepis !

    OdpowiedzUsuń