piątek, 3 października 2014

jaglankuję sobie

kasza jaglana z jabłkiem, lnem, cynamonem, ziarnami "Euforia", syropem klonowym i zimnym mlekiem


Za wczorajsze rady odnośnie profilu dziękuję-nie pozostaje mi nic innego, jak zacisnąć pasa i się starać...
Chciałam wypróbować połączenia jabłko+tymianek i zrobiłam to na odrobinie dzisiejszego śniadania - niestety, nie moja bajka :( chyba jednak jestem zwolenniczką banalnych, niewyrafinowanych smaków.

A z owych ziarenek powstało również muesli/granola:

13 komentarzy:

  1. Jaglanka cudowna w każdym wydaniu! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. wydaje mi się, że ten smak też by mnie nie przekonał ;p dobrze, że spróbowałaś na odrobinie śniadania, a nie na całym ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie granola! Moją jeszcze trzeba jakąś wykorzystać. Zupełnie o niej zapomniałam :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę zrobić kolejne podejście do granoli. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam połączenie jabłka z ziołami!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też kocham klasyki :) Jaglanka - niebo <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno jaglanej nie jadłam! Mam teraz chrapkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja właśnie bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. mam tak samo z tymi smakami, klasyki najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aj tam, ogarnij z gruszką - to jest mistrzostwo ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. jestem pewna, że sobie poradzisz - w końcu zdolna z Ciebie dziewczyna! :)
    muszę się w końcu zabrać za domową granolę...

    OdpowiedzUsuń
  12. podziel się granolą :D
    dasz radę kochana, wierze w Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń