Dziękuję za wczorajsze gratulacje :)
czwartek, 2 lipca 2015
393. udany początek
Pierwszy dzień miesiąca przeżyłam w miarę należycie, pomijając chwilowy brak energii. Rano porządny trening na siłowni z krótkim biegiem na bieżni na koniec, uzupełnienie zapasów strączków, po południu poszłam biegać, a wieczorem z przyjaciółką delikatnie oblać matury :D Dawno nie biegałam tak w terenie, a chciałam wypróbować nowe buty i biegałoby mi się rewelacyjnie, gdyby nie problemy żołądkowe, które nakazywały co chwilę robić przerwę. No, ale 10km przetruchtane, więc jestem zadowolona ;)
Dziękuję za wczorajsze gratulacje :)
Dziękuję za wczorajsze gratulacje :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie wpadłabym chyba, żeby coś ugotować na kompocie. Fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńCoraz ładniejsze wyniki! Jej, jak ja bym chciała tak pokochać bieganie, chociaż już się chyba z tym pogodziłam, że jednak to nie jest moja ulubiona forma aktywności... :D
OdpowiedzUsuńwidać kto robi najlepsze śniadania (zaraz po mnie) :D:*
OdpowiedzUsuńJakoś mi się odechciewa biegać, jak na termometrze 30 stopni. Ewentualnie późnym wieczorem się wybiorę :D
OdpowiedzUsuńmi tak samo, albo wcześnie rano ale wtedy bez śniadania ciężko :D
UsuńUwielbiam zimne mleko na ciepłej kaszy/ płatkach :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoją uśmiechniętą miseczkę :D
OdpowiedzUsuńNa takim domowym kompocie wszystko musi smakować :)
OdpowiedzUsuńAktywnie spędzasz dni, pamiętaj żeby nie przesadzić i nie wpaść w sportową obsesję :*
Ja jeszcze nie gratulowałam, więc gratuluję - szczególnie matmy podstawowej, bo ja trochę zwaliłam - ostatnie zadanie na zero haha :D I tak nawiasem, też uważam że chemia techniczna to lepszy wybór niż dietetyka, bo ją zawsze można "dorobić" ;) Powodzenia w rekrutacji!
OdpowiedzUsuńKompot rabarbarowy to genialny dodatek! :)
OdpowiedzUsuń