poniedziałek, 29 czerwca 2015

390. chęć zmian

Bierność. Bardzo popularna "choroba". Sama potrafię ją u siebie zdiagnozować, a to już i tak duży sukces, bo teraz trzeba tylko wykombinować lekarstwo. Zatem muszę się zorganizować. Dostrzec, że to wszystko nie jest takie trudne, gdy się zacznie działać, a nie jedynie wyobrażać. Nie wierzę zbytnio we własne siły i zdolności, zawsze znajduję na powodzenia jakieś wytłumaczenie. Wszystko dzieje się dzięki czemuś/komuś, tak jakbym była jedynie poddawana różnorakim czynnikom, a sama nie miała wpływu na to, czy odniosę sukces, czy też porażkę. Od tego należałoby zacząć-zrozumieć, że siła jest w nas, docenić to, co się robi i kim się jest. Ciężko będzie, bo negatywne podejście mam odkąd sięgam pamięcią, ale jakoś perspektywa wakacji i nadchodzących zmian motywuje mnie. Zacząć działać. Zacząć wierzyć. Zapamiętać. 

Jak miło mieć wolny poniedziałek.... :)

fasolowo-kakaowe placki podane z zsiadłym mlekiem


PRZEPIS
-100g czerwonej fasoli (z puszki/ugotowanej)
-jajko
-10g kakao
-20g mąki gryczanej
-zsiadłe mleko/kefir/maślanka (do konsystencji, u mnie ~40g)
-łyżeczka lnu
-słodzidło, szczypta soli
-odrobina tłuszczu do smażenia (można pominąć)
Oddzielić żółtko od białka, białko ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Resztę składników zblendować, dodać pianę, delikatnie wymieszać. Smażyć pod przykryciem (dałam ok. łyżeczkę roztopionego masła do masy).
WARTOŚCI ODŻYWCZE: 317kcal, 22,9g białka, 11,7g tłuszczu, 30,4g węglowodanów

14 komentarzy:

  1. Bo najtrudniej zacząć... Wiem coś o tym, bo teraz ponoszę konsekwencje mojej bierności właśnie.
    Działaj, działaj, działaj! :)
    Pysznie się prezentują te placki.

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja często widzę u siebie taką ''bierność'', eh, i myślę, że dużo osób się z tym zmaga. Ja bardzo często nie wierzę w siebie, nie mam siły podejmować decyzji, bo wiem, a raczej mam takie ''chore'' przeczucia, że na pewno wybiorę źle.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bierność, taaak znam dobrze to słowo. Ale od jakiegoś czasu staram się z nią walczyć. Czasem wiadomo jest pod górkę, czasem z górki, no ale takie już jest życie. Chyba najlepszym sposobem na walkę z nią jest wiara we własne możliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wiesz, ja mam na to 2 niezawodne rady:
    1. plan/ lista. serio- ja jestem z tych co mają milion pomysłów na minutę i na ogół kończy się to tym, że przytłacza mnie ich ilość i ostatecznie siedze na tyłku. wtedy spisuję wszystko na kartkę, układam, porządkuję i... dużo łatwiej zabrać się za ,,rzeczy"
    2. trzeba (UWAGAAA) zacząć. serio. to się tak wydaje, że to pieprzenie że pierwszy krok jest najtrudniejszy ale to po prostu prawda. ja doświadczyłam tego nawet wczoraj- jakakolwiek produktywność zdawała się niemożliwa. potem wyszłam na chwilę z domu i poczułam, że w sumie z chęcią zrobiłabym milion rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bierność to moja największa wada, niestety

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocha te placki! <3
    A co do wpisu to... musisz zacząć wierzyć we własne siły, to podstawa! Bo jak nie Ty, to kto?

    OdpowiedzUsuń
  7. Glowa do gory, jestes na maksa wartosciowa osoba i mpzesz wszystko! Nigdy sie nie poddawaj! Wcinaj placka i szeroki usmiech prosze! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam dokładnie tak samo...chciałabym zmienić to, tamto, chciałabym zrobić to i kończy się na 'chciałabym' a nie na działaniu, chociaż ostatnio zaczynam nad tym pracować i idzie mi nawet nieźle :D

    OdpowiedzUsuń
  9. O, ta bierność, która przykuwa tyłek do kanapy niżeli do czegoś bardziej produktywnego (niech żyje dr. House!). Ale jakoś łatwiej idzie praca w danym kierunku, kiedy się zrobi pierwszy krok ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz ode mnie bardzo motywującego kopniaka w tyłek ;)! Chociaż sama też takiego potrzebuję xd.
    A ja nadal nic nie zrobiłam z fasoli...

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba nigdy zsiadłego mleka nie piłam.. Ale placki - bomba! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. wszystko czego potrzebujesz masz w sobie - widać , że wiesz co powinnaś robic, teraz tylko odwagi i do przodu !
    a fasolowe uwielbiam ! : )

    OdpowiedzUsuń