walcz! nie będzie mnie tam, ale naprawdę - to jest coś niesamowitego i poddać się nie możesz :) a jak nie będzie ci wychodzić to daj numer do rodziców, zaraz przedzwonię! :*
Kochana, nie ma opcji takiej nawet. Daria dobrze napisała, jak chcesz możesz podać numer do rodziców. Nawet mogę poprosić moją mamę, aby ją przekonała, bo była na początku tak samo sceptycznie nastawiona, a teraz mega się cieszy, że mnie jednak puściła ;)
AgaAgaAga! mnie też co prawda nie będzie tym razem, ale powiem jedno- warto strasznie mocno! oczywiście szans będzie ejszcze sporo do spotkań, ale brak Twojej osoby oczywiście będzie mocno odczuty (ja wciąż wierzę, że się jeszcze zgodnie z naszymi umowami- spotkamy ;)
Aga nie! Nie, nie nie. Masz jeszcze kilka dni, pokaż mamie nasze blogi, relacje, pokaż nasze komentarze tutaj, że nie wyobrażamy sobie bez Ciebie... Walczymy razem!
o nie, nie! Nie mów, że nie jedziesz do Warszawy!!! WALCZ !:(
OdpowiedzUsuńŚwietna owsianka :D Pyszności ;)
OdpowiedzUsuńwalcz! nie będzie mnie tam, ale naprawdę - to jest coś niesamowitego i poddać się nie możesz :) a jak nie będzie ci wychodzić to daj numer do rodziców, zaraz przedzwonię! :*
OdpowiedzUsuńKochana, nie ma opcji takiej nawet. Daria dobrze napisała, jak chcesz możesz podać numer do rodziców. Nawet mogę poprosić moją mamę, aby ją przekonała, bo była na początku tak samo sceptycznie nastawiona, a teraz mega się cieszy, że mnie jednak puściła ;)
OdpowiedzUsuńAgaAgaAga! mnie też co prawda nie będzie tym razem, ale powiem jedno- warto strasznie mocno! oczywiście szans będzie ejszcze sporo do spotkań, ale brak Twojej osoby oczywiście będzie mocno odczuty (ja wciąż wierzę, że się jeszcze zgodnie z naszymi umowami- spotkamy ;)
OdpowiedzUsuńNie martw się kochana, na pewno jeszcze nie raz będzie okazja do spotkania ! A co do śniadania - gdzie się zgubiło 0,5 kg na wierzchu ? :(
OdpowiedzUsuńMniam mniam, dużo dobroci!
OdpowiedzUsuńAga nie! Nie, nie nie. Masz jeszcze kilka dni, pokaż mamie nasze blogi, relacje, pokaż nasze komentarze tutaj, że nie wyobrażamy sobie bez Ciebie... Walczymy razem!
OdpowiedzUsuńOwsianka z cukinią to moja ulubiona ostatnio, ale w wersji puchatej jeszcze jej nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Ci życzę - może jeszcze się uda ;)
Owsianka z cukinią to moja ulubiona ostatnio, ale w wersji puchatej jeszcze jej nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Ci życzę - może jeszcze się uda ;)
Daaaawno nie robiłam wersji z ubitym białkiem. Uwielbiam jej konsystencję.
OdpowiedzUsuńTakie puchatki to coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńJak nie tym to innym razem - na pewno! :*
WALCZ, WALCZ, WALCZ!!! Ja też musiałam się sporo namęczyć, ale uważam, ze WARTO! Dlatego proszę nie poddawaj się i próbuj :* Bardzo chcę Cię poznać :)
OdpowiedzUsuńWalcz kochanie!
OdpowiedzUsuńTakiej owsianki to ja jeszcze nie jadłam!
OdpowiedzUsuń