Cukinia to jednak ze wszystkim się dogra. Dodałam do niej trochę sproszkowanego imbiru, który dostałam w ramach współpracy od firmy BIO-KRAINA. Bardzo aromatyczny, intensywny w smaku, dlatego wystarczyła dosłownie maleńka szczypta, żeby całość przeszła smakiem :) W dodatku opakowanie strasznie mnie urzeka!
Użyłam jeszcze jednego produktu: żelatyny w listkach. Nie mogłam się za nią zabrać, bo bałam się, że coś źle z nią zrobię, ale muszę przyznać, że praca w kuchni z nią jest dużo prostsza. Po namoczeniu ma taką fajną konsystencję, jakby miała zaraz się rozlecieć, a gdy wymiesza się tak przygotowany listek z gorącą wodą od razu powstaje klarowny roztwór, nie jak podczas rozpuszczania zwykłej żelatyny w proszku.
O 6 rano gotuję gar ciecierzycy, w tym tygodniu będzie niezbędna. Trzymajcie kciuki, będzie ciężko ;)
Hm, ja takiego stricte specjalnego słoiczka nie mam i braku nie odczuwam ;) wczoraj żelatyny w płatkach używałam w pracy i dostałam opieprz za... połamanie jej na pół :P
OdpowiedzUsuńa koleżanka chyba miała strączki odstawić?
haha ja początkowo chciałam właśnie połamać ją na kawałki.. :P
Usuńtak, ale działają na mnie dużo lepiej niż mięso :)
O żelatynie w listkach pierwszy raz słyszę! Chyba też bym się bała do tego zabrać :D
OdpowiedzUsuńJa dostałąm podobny słoiczek, ale jest niestety zapełniony czekoladą w proszku. Muszę szybko ją zużyć, dla takich fajnych śniadań ;)
OdpowiedzUsuńJa mam różowy :)
OdpowiedzUsuńJa gar ciecierzycy gotowałam wczoraj rano :P Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że nadrobiłaś te słoiczkowe zaległości :)
OdpowiedzUsuńGar ciecierzycy o 6 rano - brzmi jakby miała być zabezpieczeniem na jakiś nadchodzący kataklizm :D Z żelatyną w listkach nie miałam do czynienia, ale po moich przejściach z żelatyną wolę w ogóle nie mieć z nią do czynienia, wolę mniej agresywny agar ;)
OdpowiedzUsuńo nie, nie, rozpuszczanie żelatyny to jest zło! Nie lubię tego robić i jeszcze ten zapach mnie tak odrzuca, że jak myślę, że mam dodać go do jedzenia to mi niedobrze :D
OdpowiedzUsuńA słoiczek cudowny! Gdzie go dorwałaś :D?
zapach... tragedia :/
Usuńpepco :D
Na kciuki kochana zawsze mozesz liczyć! :*
OdpowiedzUsuńSmacznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńooo gar ciecierzycy, przydałby się już taki z ugotowaną :D
OdpowiedzUsuńhmmm... agar najlepszy i cruelty free! :)
Chyba jeszcze tylko ja nie mam takiego słoiczka :P
OdpowiedzUsuń