bezjajeczne, pełnoziarniste naleśniki z: dyniowym kremem z cieciorki, dyniową ricottą i cynamonem
Wczorajsza nieobecność sponsorowana przez mój nieogar poimprezowy ;)
A odliczanie zakańczam, to bez sensu, jestem na siebie cholernie zła, nie jest dobrze.
Mi też one coś ostatnio nie wychodzą;< Ja spróbowałabym je teraz usmażyć, jak zrobiła to Pam, bo w końcu to mistrzyni naleśników i może jej przepis okarze się skuteczny :D
OdpowiedzUsuńTen krem z cieciorki <3
Z bezjajecznymi naleśnikami jest różnie. Mnie raz wychodzą, raz nie :<
OdpowiedzUsuńJa to aż się boję tych wegańskich wersji :) Jeszcze brak mi wprawy ze zwykłymi, a co dopiero taki majstersztyk!
OdpowiedzUsuńwg, mnie wyszły Ci mega apetyczne!
OdpowiedzUsuńWybaczamy poimprezowy nieogar, mam tylko nadzieję, że będzie lepiej, musi być kochana, uwierz w to, głowa do góry i do przodu :*
U mnie też dziś wytęsknione smaki! :)
OdpowiedzUsuńA z naleśnikami to ja mam problem od zawsze haha
Dobrze, że jednak się udały :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że zgadałyśmy się dzisiaj z naleśnikami ;-)
OdpowiedzUsuńpraktyki czynią mistrza!
OdpowiedzUsuńpoimprezowy nieogar, skąd ja to znam :D
Boję się tych bezjajecznych, ale zrobię kiedyś, kiedyś się odważę :)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry!
;******************************************
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają, mają te fajne pęcherzyki naleśnikowe :)
OdpowiedzUsuńTo minie :*
jak na bezjajeczne, wyszły Ci idealnie, naprawdę! wolałabyś moich nie widzieć, kompletna porażka ;p nie dało się poskładać tego do kupy ;d
OdpowiedzUsuńZa bezjajeczne ciągle się zabieram, Twoje naprawdę wyglądają apetycznie! :) Chyba musiały być chrupiące :)
OdpowiedzUsuńCieciorka jest trująca, to jest ciecierzyca :P
OdpowiedzUsuńBardzo nieładnie - i nieogar, i wkurzenie.
megasne <3 !
OdpowiedzUsuńJa bezjajeczne robię "na oko" i też nie zawsze prezentują się najlepiej, ale przynajmniej są smaczne :) Nie liczy się wygląd tylko wnętrze, a u Ciebie dodatki cudowne :)
OdpowiedzUsuńwyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuńPyszne ;)
OdpowiedzUsuń